czwartek, 6 czerwca 2024

19 - Wielkie wydarzenia

 

Rozdział 19

Wielkie wydarzenia

 

Siedziałam w pracy w sali konferencyjnej, otoczona pudłami i stosami akt, pracowałam z dwoma innymi asystentami prawnymi, zakreślając i robiąc notatki jak szaleniec, który podkreśla i robi notatki.

Właśnie otrzymaliśmy świeżo odkryte materiały dowodowe w ogromnej sprawie, w której sędzia z jakiegoś powodu odmówił nam odroczenia, więc mieliśmy mnóstwo dokumentów do przebrnięcia i około dwa miesiące mniej czasu, niż potrzebowaliśmy.

Minęły dokładnie trzy tygodnie, odkąd Darius i ja połączyliśmy naszą rodzinę.

A to były trzy tygodnie pełne wielkich wydarzeń.

Po pierwsze, w ciągu kilku dni od naszego dramatu u panny Dorothei, wróciłam do dwóch w pełni wyposażonych sypialni gościnnych na górze, bo Darius zadzwonił do „swojego faceta”, który poszedł i spakował wszystkie meble z mojej sypialni, wszystkie Liama i moje przeniósł do apartament dla gości, a Liama do jednej  z sypialni połączonych łazienką.

Liam i ja pobieżnie spakowaliśmy wszystkie nasze najbardziej osobiste rzeczy w niedzielę przed pójściem na kolację z rodziną Dariusa, ale wróciliśmy w następną sobotę, gdy Liam skończył oglądać filmy ze swoją drużyną. Przywieźliśmy pudła z książkami, ramki do zdjęć i inne niezbędne przedmioty, łącznie z zapakowaniem całego jedzenia z kuchni.

Następnego dnia Darius i ja wróciliśmy po całą pościel, ręczniki i akcesoria łazienkowe, żeby zaopatrzyć pokoje dla gości.

Do tego czasu dokładnie zapoznałam się z tym, co miał Darius, i stwierdziłam, że nie mam nic własnego, czego potrzebowałabym do dodania, aby wypełnić luki. Nie było też niczego, co potrzebowałabym zmienić, aby przestrzeń stała się moja.

Liam kwitł w legowisku zrobionym dla niego w domu Dariusa. Pasowało to do niego, tak jak pasowało jego ojcu.

A po tym, jak przez tak długi czas nie miałam Dariusa, teraz byłam otoczona nim na każdym kroku, co, cóż, całkowicie mi pasowało.

Darius był zdziwiony, że nie chciałam zostawiać po sobie śladu w naszym domu, ale kiedy mu wyjaśniłam, dlaczego tak było, musieliśmy zrobić sobie przerwę od odkładania ręczników, żeby móc pieprzyć się na moim starym łóżku w pokoju gościnnym.

Na szczęście Liam poszedł z przyjaciółmi na film.

W tym momencie Darius ponownie zadzwonił do „swojego człowieka”, żeby poszedł i spakował wszystko inne – naczynia, garnki, patelnie i bibeloty – i ułożył te pudełka w magazynie Dariusa na dole.

Następnie Darius wezwał ekipę sprzątającą, a następnie firmę, która przygotowała produkt do wprowadzenia na rynek. Wydaliśmy trochę pieniędzy na ładne, niedrogie meble do sypialni i kilka dni temu dowiedzieliśmy się, że mieszkanie zostało umeblowane i wynajęte.

W międzyczasie wyciągnęłam gałązkę oliwną do Danni i Gabby, wyjaśniając im, że naprawdę potrzebuję miejsca na książki, a także nowych ramek na zdjęcia, które pasowałyby do przestrzeni Dariusa.

Chwycili tę gałązkę oliwną, jakby od tego zależało ich życie (naprawdę kochali swojego brata, a właściwie mnie, nie wspominając o Liamie), a teraz mieliśmy trzy nowe, ładne regały, jeden w salonie, drugi w pokój rodzinny i ostatni w gabinecie, gdzie odłożyłem książki i ułożyłem świeżo oprawione zdjęcia.

I dzięki temu było mi dobrze.

Liam i ja byliśmy mocno w domu Dariusa, więc nie był on już tylko jego.

Było nasze.

W tym czasie Ally zadzwoniła, aby potwierdzić, że Jeffrey rzeczywiście ukrywał majątek, a nie wyłudzał go od firmy, i poinformowała, że to ostatni raport, jaki mi przekazała na temat tej sytuacji. Zamierzała się tym „zaopiekować” i czuła, że im mniej wiedziałam, tym było lepiej.

Powiedziała, że biorąc pod uwagę duże prawdopodobieństwo, że jedynymi osobami, które o tym wiedziały, byłam ja, Jeffrey i administrator naszej sieci, który prawdopodobnie zapodział teczkę na moim biurku, powinnam zachowywać się tak, jakby przekazanie jej Jeffreyowi było ostatnim razem, kiedy o tym myślałam. Zwłaszcza, że jego gówno miało wkrótce trafić do wentylatora.

Pomyślałam, że to była dobra rada, więc skorzystałam z niej i poprosiłam ją o przesłanie mi faktury za poświęcony czas.

- Laseczko, Rockowe Laski dostają moje usługi za darmo – brzmiała jej odpowiedź, zanim się rozłączyła.

Zastanawiałam się, jak często Rockowe Laski potrzebowały usług detektywów, ale zdecydowałam, że nie chcę wiedzieć.

Toni spotkała się z Todem i Steviem na martini i dyskusjach weselnych, a ja pozwoliłam im się bawić… w ramach przygotowań. Wtrąciłabym się, gdy tylko zrobiło się gorąco (to znaczy, kiedy Darius włożyłby mi pierścionek na palec).

Byłam zajęta pracą, nadrabianie zaległości z moim mężczyzną, umacnianiem rodziny oraz wybieraniem i lawirowaniem pośród nadmiaru zaproszeń krążących wokół Rockowych Lasek (wszyscy jedliśmy brunch w ubiegłą sobotę, byłam w zamku Daisy na zabiegi na twarz z Avą i Roxie (a był to zamek w środku Englewood w Kolorado, na litość boską, z fosą), wygłupiłyśmy się i poszłyśmy obejrzeć występ Toda (był jednym z najważniejszych drag queen w Denver) w poprzednią sobotę (Lena przechodziła inicjację tego wieczoru, a Toni już tam była, kiedy tam dotarłam), a wybrane Rockowe Laski i faceci z Gorącej Drużyny zawsze byli na meczach Liama, nawet tych wyjazdowych, (a Indy i Lee, Jet i Eddie przychodzili na każdy z nich).

A w spokojnych czasach, jakie miewaliśmy w porywach, Darius dzielił się ze mną wspomnieniami o latach spędzonych z dala od nas.

Zrobił to tak, jakby się spowiadał, i nie mogę powiedzieć, że fajnie było tego słuchać, ani nie mogłam powiedzieć, że podzielił się wszystkim, ani też by kiedykolwiek to zrobił.

Z tego, co mówił, wiedziałam, że chociaż Shirleen zawsze była przy nim, przez cały ten czas czuł się bardzo samotny i bardzo zagubiony, a poczucie wstydu, jakie dźwigał, było ogromne.

Wyjaśnił jednak, że wstyd został złagodzony przez objawienie odkupienia, którego doznał, gdy uratował Ally przed pewnymi niebezpieczeństwami, o których wiedział, że, nawet jeśli je przetrwała, będą ją prześladować przez resztę życia.

Wydawał się nie zdawać sobie sprawy, że znajduje się na peryferiach, pomagając, gdzie tylko może, wspierając Rockowe Laski we wszystkich ich perypetiach i turbulencjach. Nie wspominając o tym, że rzeczywiście współpracował z Eddiem nad zorganizowaniem i kontrolowaniem podbrzusza Denver, eliminując „graczy”, którzy nie znali gry i sprawiali, że wszystko było bałaganiarskie, aby ludzie, którzy nie wybrali takiego życia, nie dali się złapać w krzyżowy ogień. Co więcej, często potajemnie współpracował z Lee podczas wykonywania swoich obowiązków.

Ale to sytuacja Ally sprawiła, że poczuł się oczyszczony.

Co oznaczało, że poczuł, że w końcu może do mnie przyjść.

Mogłam to zrozumieć. Lee był jego bratem, więc Ally była jego siostrą. Tak się nie stało, dzięki Dobremu Panu, ale był gotowy poświęcić za nią swoje życie.

Prawie to zrobił.

A ona wyszła z tego bez szwanku, podczas gdy on miał okrągłe, pomarszczone blizny na skórze obu ud i podłużne, postrzępione blizny po lewej stronie głowy, od wewnętrznej stronie nadgarstków i w górę na prawym boku.

Widziałam, że nosił je niczym powody do dumy. I chociaż nie lubiłam ich aż tak bardzo (powiedzmy w ogóle), dla Dariusa były to ślady oznaczające, że życie, którym czuł, że musiał żyć, ale którego zawsze nienawidził, nie było już jego życiem.

Nadal dźwigał z tego pewien bagaż i chociaż od tego bolało mnie serce, był takim mężczyzną i zawsze tak będzie.

Ale kiedy uratował Ally, ciężar stał się znacznie mniejszy.

Jeśli chodzi o mnie, byłam w sklepie spożywczym tylko dwa razy, odkąd zamieszkałam z Dariusem, i nie niosłam toreb z samochodu.

Spłacałam mój kredyt hipoteczny, ale Darius przeniósł opłaty za media w moim starym domu na swoje nazwisko (choć wkrótce straciłby te wydatki, gdy wprowadziliby się nasi najemcy). Opłacał wszystkie pozostałe rachunki i powiedział, że „później” omówimy, w jaki sposób będę mogła wnieść swój wkład. A ja wiedziałam po sposobie, w jaki to powiedział, że „później” nigdy nie nastąpi. Wiedziałam też, jak ważne było dla niego, aby się nami opiekował, więc postanowiłam znaleźć sposób, żeby go rozpieszczać (częścią tego było wieczorne spędzanie czasu na wychodzeniu z szafy) i pozwoliłam mu.

Gotował też przez większość wieczorów, ale jeśli ja to robiłam, pomagał, podobnie jak Liam (Liam pomagał także swojemu tacie, ale Darius mi na to nie pozwalał, kiedy on gotował, widziałam, że również wkurzało go to, że siedziałam, pijąc wino, z nimi, gdy mi je dostarczali, i ja się też tym wkurzałam). To samo było ze zmywaniem naczyń.

I miał sprzątaczkę, więc nie musiałam już sprzątać domu.

Pewnej niedzieli on i Liam zajmowali się grabieniem liści na podwórku, podczas gdy stałam w oknie, popijając herbatę i patrzyłam, jak ojciec i syn pracowali ramię w ramię, robiąc coś tak przyziemnego i normalnego, i czułam, jak otaczała mnie puszysta chmura szczęśliwej dobroci.

Czasami musiałam pracować do późna i podobało mi się to, że miałam rodzinną grupę na wiadomości tekstowe, w której mogłam wpisać te informacje i wysłać je moim chłopakom, żeby wiedzieli, gdzie jestem i kiedy wrócę do domu.

A Darius nigdy nie wspomniał ani słowem o moim przybyciu godzinę lub dwie po tym, jak zwykle to robiłam. Wiedział, że kocham swoją pracę. Ostrzegł mnie również, że Lee trzyma go w pracy, w której godziny pracy są normalne, abyśmy wszyscy mogli się w nim zaaklimatyzować. Ale ostatecznie jego godziny pracy mogły być dowolne.

Zachęciłam go, aby powiedział Lee, że może usunąć te bariery. Ponieważ Darius też kochał swoją pracę. I chociaż było bardzo jasne, że zespół poruszy góry, aby dać jednemu z członków to, czego potrzebuje (ponieważ z tego, co słyszałam, robili to często w swoim czasie), zrozumiałam, że Darius nie chciał być kimś, kto się obijał.

Ale najważniejsze było to, że moje życie znacząco się zmieniło i nie chodziło tylko o to, że wracałam do innego domu i każdej nocy spałam u boku mężczyzny moich marzeń.

Stało się tak, bo odkryłam, że pan Morris mieszkał w jego synu. A sądząc po sposobie, w jaki Darius sterował Liamem, miał pozostać w jego wnuku.

Oznaczało to, że miałam czas na pieczenie ciasteczek z melasą, ot tak po prostu.

Miałam czas, aby zwinąć się w wygodnym fotelu w gabinecie i czytać, bo nie miałem artykułów spożywczych do kupienia, łazienki do posprzątania ani rachunków do opłacenia.

Po tym jak mój sweter okazał się o cztery rozmiary mniejszy niż wcześniej, mocno wyznaczyłam granice wokół prania. Ale już dawno nauczyłam Liama, jak miał robić to samodzielnie. Tylko Darius musiał trzymać się z daleka od pralni. Więc to była moja jedyna duża praca.

Nie tylko miałam rodzinę, o której zawsze marzyłam. Miałam partnera, który dźwigał na swoich barkach nie tylko swoją część życiowych ciężarów.

Żyłam marzeniem.

Jedyną szarą krawędzią srebrnej chmury, w której mieszkałam, był fakt, że nie znalazłam czasu, aby podzielić się z Dariusem tym, że wiem, kto był prawdopodobnym podejrzanym, który powiedział komuś o mnie i Liamie.

Albo, co ważniejsze, że nie miałam pojęcia, jak mu to powiedzieć.

To oraz fakt, że pani Dorothea i mama kłóciły się co do tego, kto w tym roku będzie gospodarzem Święta Dziękczynienia.

Miałam przeczucie, że pani Dorothea wygra. Danni i Gabby wyposażały teraz ostatnią sypialnię w naszym domu. Stało się tak, bo wszyscy ze strony Dariusa przyjeżdżali do Denver, głównie po to, aby spotkać się z Liamem i obejrzeć mnie i mieliśmy mieć pełen dom.

- Mówiłeś, że masz to pod kontrolą!

Podskoczyłam, gdy usłyszałam te słowa wykrzykiwane gdzieś w biurze.

Spojrzałam na moich dwóch kolegów, po czym przez ramię spojrzałam przez ścianę okien w głąb biura, naprzeciw którego, co było widoczne przez inną ścianę okien, Carrie, młodsza współpracownik sypiająca z Jeffreyem (teraz nie było już co do tego wątpliwości) popychała go dłonią w klatkę piersiową.

- Łatwe dla ciebie! – krzyknęła - Ale takie gówno może wykoleić całą moją pieprzoną karierę!

Pewnie powinna była o tym pomyśleć, zanim weszła do łóżka partnera i pieprzyła się z jego żoną.

Z tymi słowami wybiegła z jego biura, zatrzaskując za sobą drzwi.

Patrzyłam dalej, bo, Panie, nie mogłam się powstrzymać. To była scena.

Wszyscy w biurze się gapili.

Ale Jeffrey patrzył gniewnie na drzwi.

Dopóki jego wzrok nie powędrował do okna. Przez całe biuro widziałam, że jego twarz była czerwona, prawdopodobnie ze złości i zawstydzenia, ale niestety, gdy jego oczy skanowały przestrzeń, w końcu skupiły się na mnie.

O, do diabła.

Nie wiedziałam, co robić, ale szybkie odwrócenie głowy, jakbym była winna czegoś, nie uważałam za mądre. Wytrzymałam więc jego wzrok przez chwilę, po czym ponownie skupiłam się na pracy.

- Wiedzieliśmy, że tak się stanie – powiedziała pod nosem Samanta, jedna z dwóch asystentek prawnych, które były ze mną w sali konferencyjnej.

– Została wypieprzona i dowiedziała się o tym – odpowiedział Robin, drugi asystent prawny.

- Dosłownie – dodała Samanta.

Drzwi się otworzyły i wszyscy spojrzeliśmy w tamtą stronę.

Był w nich Jeffrey.

- Malia. Mój gabinet. Teraz.

Odwrócił się na pięcie i pobiegł przez przestrzeń podzielona ściankami w stronę swojego biura.

Kiedy Samanta i Robin patrzyli na mnie, wstałam i poszłam za nim.

- Zamknij drzwi – warknął, kiedy dotarłem do jego biura.

Zamknęłam drzwi i stanęłam przed nimi.

– Sprzeciwiłaś się moim bezpośrednim rozkazom dotyczącym naszego klienta, Remostros? – zapytał.

- Przepraszam? - zapytałam ponownie.

- Remostros. Mówiłem ci, żebyś zostawiła to i zachowała poufność. Rozmawiałaś o tym z kimś?

- Ja… - udawałam zamieszanie - Czekaj, masz na myśli tę pustą teczkę?

– Tak – powiedział przez zęby.

- Szczerze mówiąc, nie myślałam o tym. To znaczy była pusta, a ty powiedziałeś, że się tym zajmiesz, a ja była zajęta innymi sprawami - Spojrzałam na drzwi za mną, wciąż udając, a potem z powrotem na niego – Coś schrzaniłam? Coś jest nie tak? Potrzebowałeś przy czymś mojej pomocy?

Wyraźnie zazgrzytał zębami, zanim zaczął przez nie mówić - Nie. W porządku. Wróć do tego odkrycia.

Skinęłam głową, ale, wciąż udając, zapytałam z troską - Wszystko w porządku?

- Wszystko w porządku – wymusił  siebie - Dziękuję. Ale to odkrycie wymaga twojej uwagi.

- Oczywiście - mruknęłam, po czym czmychnęłam stamtąd, starając się nie wyglądać, jakbym czmychała stamtąd.

Samanta dała mi trochę czasu po moim powrocie, zanim zapytała - Co to było?

- Przypuszczam, że został wypieprzony i dowiedział się o tym – powiedziałam jej.

Uśmiechnęła się.

Musiałam pracować.

Nauczyłam się trzymać słuchawkę Bluetooth w uchu, kiedy byłam w samochodzie, biorąc pod uwagę, że byłam teraz Rockową Laską, a one wiedziały, że nie miałam czasu w pracy na odbieranie telefonów, ale były wściekłymi komunikatorkami. I nie były to tylko zaproszenia. Chodziło także o to, że potrzebowały porad dotyczących stylu, narzekania na ich przystojnych facetów i to, jak oni zachowują się przez nadmiar testosteronu, lub po prostu o poplotkowanie.

Lubiłam to.

Brakowało mi tego.

W liceum miałam dużą grupę i uwielbiałam mieć ją z powrotem.

Ale tym razem, gdy wieczorem wracałam do domu, to ja zadzwoniłam do Ally.

- Hej, laseczko – odebrała.

– To gówno uderzyło dziś w wentylator w pracy.

Teraz ona udawała - Och, doprawdy?

- Ally, kiedy Carrie, kobieta, z którą zdradzał żonę, nakrzyczała na niego w jego biurze, przyszedł prosto do mnie i zapytał o Remostros.

- Co powiedziałaś?

- Udawałam, że o wszystkim zapomniałam.

- Dobrze.

- Ale on się do mnie przyczepił – powiedziałam jej.

- Dupki takie jak on potrzebują kogoś, na kogo można zwalić winę, biorąc pod uwagę, że w ich mniemaniu nie mogą zrobić nic złego. Szuka kogoś, kogo można winić.

- Powinnam być zaniepokojona?

- Niemożliwe, żeby to się na tobie odbiło.

- On może mnie zwolnić, Ally.

- Musi mieć powód, Malia.

- To zatrudnienie według woli.

- To bzdura i ty o tym wiesz najlepiej ze wszystkich. To chroni pracodawcę tylko do pewnego czasu. A kiedy jesteś wyzywany, bo zostałeś przyłapany z kutasem w kobiecie, a nie w żonie, a jednocześnie przenosisz majątek małżeński, żeby ukryć go przed tą żoną, lepiej nie zwalniać cenioną pracownicę w odwecie za jakąś drobnostkę, jak nie masz żadnych dowodów, że to ona.

Wypuściłam powietrze.

Ponieważ miała rację.

- Po prostu bądź spoko. Skupi swoją uwagę na kimś innym – radziła Ally.

- W porządku.

- Do zobaczenia na piątkowym meczu Liama. Ren i ja przyjdziemy.

- Świetnie, w takim razie do zobaczenia.

Rozłączyłyśmy się i prawie dotarłam do domu bez kolejnej interakcji z Rokowymi Laskami, kiedy zadzwonił mój telefon.

Tod.

Uśmiechnęłam się i odebrałam - Hej, Tod.

- Fuksja, róż herbaciany i błękit liliowy – odpowiedział.

Myślałam o tym.

- Nie odpowiadaj teraz – powiedział przez moje myśli - Znalazłem bukiet. To jest życie. Jestem zainspirowany. Wyślę ci zdjęcie. Paaa - To powiedziawszy, rozłączył się.

Znowu się uśmiechnęłam, a gdy wjeżdżałam do garażu, usłyszałam sygnał w telefonie, że dostałam SMS-a.

Po zaparkowaniu wyciągnęłam go i obejrzałam.

Tod miał rację.

Ten bukiet to było życie.

Teraz zostałam zainspirowana.

I podekscytowana.

Moja puszysta chmura szczęścia stała się jeszcze bardziej puszysta.

Napisałam SMS-a: Tocz się z tym.

Potem wysłałam SMS-a: Ma aprobatę Toni?

Nacisnęłam pilota, aby opuścić bramę garażową, chwyciłam torebkę i udałam się do domu.

W połowie drogi dostałam wiadomość zwrotną od Toda o następującej treści: Oczywiście, że ma! Będziesz boginią. Przysięgam. Jest idealnie!

Widziałam kilka zdjęć z innych wesel RLGD.

Ufałam mu.

Przeszłam przez tylne drzwi, do pralni, ale zatrzymałam się w drzwiach do kuchni.

Bo Darius nie gotował.

Darius nie robił nic poza siedzeniem na stołku przy wyspie, z pełnym kieliszkiem wina i otwartą butelką obok niego, wpatrując się we mnie, jakby chciał mnie zamordować.

 


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz